Napisalam,ze bez wzgledu jaka jest przyczyna smierci Madzi to wg.mnie jest to
wyrodna matka dlatego,ze mimo wszystko nie zawiadomila pogotowia bo nie jest ona lekarzem by stwierdzic zgon dziecka!Od tego jest lekarz bo Madzia mogla np.zemdlec itp...A moze corcia miala szanse przezyc a matka jej tego nie umozliwila?Naturalnym
odruchem jest albo chwycenie za sluchawke by wezwac karetke albo szukanie pomocy u sasiadow i ludzi ktorzy sa w poblizu a nie chowanie dziecka w ceglanych ruinach na jakims zadupiu i wodzenie wszystkich za nos marna gra aktorska pozorujaca napad i porwanie dziecka


Jak juz pisalam nie Nam ja oceniac i linczowac bez poznania prawdy ale faktem jest,ze zle zrobila nie dzwoniac po pogotowie-nie tylko ja tak twierdze

A to fragment artykulu na potwierdzenie...
Magdalena Warchala: Matka Madzi przyznała, że jej córka nie została porwana, lecz umarła w wyniku wypadku. Miała uderzyć główką o próg. Ale nie wezwała pogotowia. Dlaczego?
Prof. Katarzyna Popiołek, psycholog z Wyższej Szkoły Psychologii Społecznej w Katowicach: - Nie znajduję racjonalnego wytłumaczenia. Także znajomy psychiatra, którego o to zapytałam, jest bezradny. Motyw ukrywania zwłok da się wytłumaczyć, gdy robi to morderca z ciałem ofiary, chcąc uniknąć kary. W przypadku matki, która jest związana z dzieckiem, coś takiego nie mieści się w głowie. Jeśli nawet matka czuła się winna wypadku i bała się konsekwencji, pierwszym odruchem powinna być próba ratowania dziecka, które mogło przecież tylko omdleć. Dlatego pierwsza myśl, jaka mi się nasuwa, jest taka, że ta kobieta może być ograniczona intelektualnie lub chora psychicznie.